Zalanie mieszkania to poważna sprawa, gdyż zawsze wiąże się to z mniejszymi lub mniejszymi stratami materialnymi. Najczęściej przyczyna zalania nie leży po naszej stronie, lecz jest spowodowana przez któregoś z naszych sąsiadów. Od razu pojawia się myśl, należy mi się odszkodowanie przecież to wina sąsiada i to on pokryje koszty!
Jednak sprawa nie jest tak prosta jak mogłaby się wydawać. Sąsiad faktycznie będzie odpowiadał za szkodę, gdy jako poszkodowani wykażemy jego winę. Mam zniszczoną łazienkę, woda ciekła z góry od sąsiada to od razu uważamy, że jego wina jest oczywista, ale niestety sprawa wcale nie jest taka oczywista. Aby otrzymać odszkodowanie musimy udowodnić winę sąsiada, a więc wskazać precyzyjnie przyczynę na skutek, której doszło do zalania.
Należy pamiętać, że sąsiad odpowiada jedynie za stan instalacji wodnych w poziomie, zaś za awarię rur biegnących w ścianie w pionie, wina może leżeć po stronie: wspólnoty czy spółdzielni mieszkaniowej. Ustalenie jaki mechanizm doprowadził do powstania zalania ma zatem kluczowe znaczenie dla dalszych losów sprawy, gdyż od tego faktu zależy ustalenie osoby odpowiedzialnej.
Jak to zrobić?
Ważne jest nasze postępowanie od pierwszego momentu, gdy zobaczymy zniszczenia spowodowane zalaniem. W pierwszej kolejności musimy jak najszybciej zlokalizować źródło awarii i ograniczyć straty poprzez choćby zakręcenie zaworów czy zabezpieczenie cieknącej wody. Następnie koniecznie trzeba wykonać zdjęcia, warto też nagrać film. Kiedy udokumentujemy nasze starty wezwijmy osobę, którą uważamy za winną tego zdarzenia oraz przedstawicieli spółdzielni czy wspólnoty do sporządzenia protokołu szkody.
Na tym etapie sprawa może się zakończyć dla nas pozytywnie, gdy sąsiad lub spółdzielnia stwierdzą swoją winę i zobowiążą się do zwrotu kosztów. Wydaje się to idealne zakończenie naszych problemów, ale niestety i tu mogą pojawić się kłopoty, kiedy na tym etapie winowajca oznajmia nam, że na szczęście ma ubezpieczenie! Fakt, dla sąsiada to rozwiązanie wszelkich jego problemów, natomiast dla nas to nowy etap sprawy. Zgłaszamy szkodę poprzez wysłane do Ubezpieczyciela wszelkie do tej pory zebrane dowody i spokojnie czekamy na jego decyzje. Dla nas jest jasne, że za chwilę otrzymamy odpowiednie odszkodowanie i sprawa zamknięta. Jak to natomiast wygląda w praktyce, no cóż Ubezpieczyciel może wydać 3 różnego rodzaju decyzje a tylko niestety jedna z nich jest dla nas satysfakcjonująca i tak :
- decyzja przyznająca odszkodowanie zgodnie z naszymi oczekiwania – nie może być lepiej!
- decyzja stwierdzająca odpowiedzialność Ubezpieczyciela, ale przyznająca nam niższą od oczekiwanej kwotę odszkodowania – nie jest źle, ale mogło być lepiej…
- decyzja odmowna – najgorsza opcja dla nas!
W sytuacjach opisanych w 2 i 3 punkcie pozostaje nam złożenie powództwa do Sądu. Takie samo uprawnienie przysługuje nam w sytuacji, gdy sąsiad lub spółdzielnia nie maja ubezpieczenia i kwestionują swoją odpowiedzialność lub wysokość szkody.
Sprawy zalania z uwagi na konieczność wykazania winy nie należą do najprostszych, dlatego warto dobrze się do niej przygotować. Na etapie przedsądowym można rozważyć skorzystanie z usług rzeczoznawcy, który określi przyczynę powstanie szkody oraz jej wysokość.
Na etapie sądowym ważne jest aby pamiętać, że to na poszkodowanym ciąży obowiązek udowodnienia przyczyny zalania oraz jego skutków. W trakcie procesu nie możemy być bierni i liczyć na to, że prawda jest po naszej stronie. Musimy wykazać się inicjatywną i działaniem poprzez zgłaszanie odpowiednich wniosków dowodowych.
Zalanie mieszkania stanowi duży kłopot, ale jak każdy problem da się go rozwiązać szczęśliwie dla nas. Najważniejsze to zachować spokój i dobrze udokumentować powstałe zniszczenia.
Łukasz Pałka
adwokat, mediator, dr nauk prawnych