Nowe przepisy wprowadzone ustawą z dnia 17 sierpnia 2023 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw wprowadzają zakaz fotografowania określonych obiektów. Co zatem grozi w przypadku jego nieprzestrzegania i jak się przed tym bronić?
Powyższa ustawa przewiduje nowelizację m.in. Ustawy o obronie Ojczyzny, która w założeniach ma na celu poprawę bezpieczeństwa i walkę ze szpiegostwem. Warto zaznaczyć, że nowe przepisy powróciły do polskiego porządku prawnego po ponad 20 latach – zostały zlikwidowane w 1999 r.
Dodany art. 616a zakłada m.in. że:
„Zakazuje się, bez zezwolenia fotografowania, filmowania, lub utrwalania w inny sposób obrazu lub wizerunku:
-
- obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów resortu obrony narodowej nieuznanych za obiekty szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów infrastruktury krytycznej, jeżeli zostały oznaczone znakiem graficznym wyrażającym ten zakaz, zwanym dalej „znakiem zakazu fotografowania”;
-
- osób lub ruchomości znajdujących się w obiektach, o których mowa w pkt 1.
Przepis ten, jak widać, nie wskazuje na żadne konkrety które obiekty są objęte tym zakazem. Tutaj z pomocą przychodzi Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 21 kwietnia 2022 r. w sprawie obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa oraz ich szczególnej ochrony. W ślad za nim, za takie uznaje się obok m.in. obiektów, w których produkuje się, remontuje i magazynuje uzbrojenie czy sprzęt wojskowy, także mosty, wiadukty, tunele, które znajdują się w ciągu dróg, linii kolejowych o znaczeniu obronnym czy też porty morskie o znaczeniu obronnym.
Skąd wiadomo, którego obiektu nie należy uwiecznić na zdjęciu?
Regulacja ustawodawcy nie jest jasna. Poza tym lista ta nie jest zamknięta, co oznacza, że objęte zakazem mogą być również obiekty, które nie zostały wprost wymienione w przepisie. W każdym przypadku należałoby się zatem sugerować oznakowaniem, mającym w tej sytuacji kluczowe znaczenie. Obiekt powinien być oznaczony znakiem zakazu fotografowania w sposób i w miejscach zapewniających ich widoczność, czego dokonuje podmiot nim władający.
Areszt za zdjęcie
Co natomiast grozi za złamanie tego zakazu? Zgodnie z dodanym art. 683a ustawy, naruszenie zakazu stanowi wykroczenie. Oznacza to, że temu, kto bez zezwolenia fotografuje, filmuje lub utrwala w inny sposób obraz obiektu, oznaczony znakiem zakazu fotografowania, albo wizerunek osoby lub ruchomości znajdującej się w takim obiekcie, podlega karze aresztu albo grzywny.
Czasem jednak dotkliwsza może okazać się inna konsekwencja złamania zakazu. Przepis przewiduje także, że w takiej sytuacji możesz utracić aparat czy smartfon, za pomocą którego zrobiłeś zdjęcie czy nakręciłeś film – i tu bez znaczenia jest, czy są Twoją własnością.
Wprowadzenie tych przepisów wywołuje wiele niejasności i w praktyce może okazać się bardzo trudne do zastosowania. Zapewne powstanie wiele sporów, dotyczących chociażby źródła zdobycia wiedzy o wykonaniu danej fotografii, czy dane oznakowanie było wystarczająco widoczne dla fotografa, strony z jakiej dany obiekt został sfotografowany, czy znajduje się w tle czy na pierwszym planie itd. Przykładów można mnożyć. Wydaje się też, że są one zbyt rygorystyczne – zwłaszcza co do zabrania sprzętu, który może mieć znaczną wartość. Za nielegalne zdjęcie ustawodawca nie przewidział bowiem chociażby skasowania zdjęcia, ale od razu konfiskatę aparatu. Argumentacja odnosząca się do tego, że ma to stanowić walkę ze szpiegostwem, również wydaje się niewystarczająca, ponieważ kodeks karny w art. 130 reguluje przestępstwo szpiegostwa.
Nowe przepisy są też niepraktyczne. To nie lata 90. W dzisiejszych czasach przecież zdjęcia zrobione telefonem mogą być od razu rozpowszechnione. Jest również wiele dostępnych aplikacji, które pozwalają na nagrywanie w tle, robiąc jednocześnie na ekranie coś innego, a nawet po wyłączeniu ekranu. Spacerując po mieście trudno także za każdym razem specjalnie szukać tabliczek żeby dowiedzieć się czy można poświęcić kilka sekund na zrobienie zdjęcia na danym tle.
Jedno jest pewne – po wprowadzeniu tych przepisów, trzeba być ostrożnym. W przeciwnym razie jesteśmy narażeni na nieprzyjemną rozmowę z policjantem, żądającym w najlepszym wypadku pokazania galerii.
Karolina Stachura
aplikantka radcowska